Chociaż
jesteśmy różni, często doświadczamy podobnie trudnych momentów, wahań i
rozdroży na szlaku życia. Szukamy różnorodnych sposobów na najlepsze
rozwiązanie sytuacji i poradzenie sobie. Czasem bywa, że samodzielnie
nie dajemy sobie rady. Wóczas z pomocą przychodzą specjaliści,
psychoterapeuci. Mamy świadomość, jak wiele odwagi wymaga zwrócenie się w
kierunku profesjonalistów. Jest to poważny, ale niezwykle cenny krok na
naszej prywatnej drodze ku lepszemu. Chociaż zwykle niedoceniane w
powszechnej świadomości, podjęcie psychoterapii jest czymś, co naprawdę
potrafi odmienić bieg rzeczy. Ponadto podkreślmy – wizyta u
psychoterapeuty nie oznacza bycia osobą głęboką zaburzoną psychicznie.
Jest raczej wyrazem siły woli, która skłania na nas ku zmianie na
lepsze. Dlaczego zatem mielibyśmy wstydzić się faktu, że rozwijamy
siebie, działamy w celu własnego, wcale nieegoistycznie rozumianego
dobra? Przestańmy więc!
Badźmy raczej dumni z tego, że inwestujemy w siebie, w nasze
relacje z innymi i całym światem – bądźmy dumni, że mamy swojego
terapeutę. Mówmy o tym, analizujmy swoje doświadczenie i nie twórzmy
kolejnego tematu tabu!
Powiedz: Mam terapeutę, to normalne i nie wstydzę się tego!
MAM TERAPEUTĘ - (fragment)
Moi rodzice się rozeszli kiedy byłem
niemowlakiem. Dom przeżywałem jako bardzo niestabilny. Zbudowałem
narcystyczną tożsamość, która miała mnie chronić, izolować od wstydu i
być biletem do sukcesu. Ceną za to jest ciągłe kontrolowanie
wszystkiego, nieustanne napięcie. W pracy szybko awansowałem i szybko
doprowadzałem się do krańcowego wypalenia. Nie pozwalałem sobie na
bliskość i spontaniczność.
Myślę że strach przed stygmatem jest szczególnie mocny w przypadku
mężczyzn. Długo postrzegałem terapię jako niesamodzielność w obszarze
własnej psychiki, równoznaczną z odebraniem godności. Dlatego wybieramy
samotne próby wyjścia z kryzysu i fantazjujemy o swojej sile tak długo
jak to możliwe, dopóki wszystko się do reszty nie rozsypie. Popadamy w
różne formy autodestrukcji. Dwóch ważnych dla mnie ludzi już nie ma.
Kobiece cierpienie na pewno nie jest łatwiejsze, może tylko łatwiej sięgnąć po wsparcie.
Terapeuta jest dla mnie precyzyjnym lustrem, którego potrzebuję żeby
ostrzej zobaczyć siebie, fragmenty osobowości które niszczą mnie i moje
relacje. Zobaczyłem dużo odwagi w tej postawie i to mi pomogło.
Mam 28 lat, jestem w terapii od trzech miesięcy, ta decyzja zajęła mi wiele lat. Nie biorę żadnych leków. Zobaczymy jak będzie.
Źródło: http://mamterapeute.pl/
Akcja polecana przez psycholog, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny CBT mgr Bogusława Maria Błaszczyk Rybnik
psycholog, Rybnik